Maciej OrłośVideo
Co dzieje się z Kaczyńskim?
👉 SUBSKRYBUJ kanał aby nie przegapić najnowszych odcinków: https://tiny.pl/9xh1f
👉 MÓJ TIKTOK: https://www.tiktok.com/@maciejorlos
❗Zapraszam także na fanpage Maciej Orłoś: https://www.facebook.com/orlosmaciej
Dobre się dzieje moim zdaniem.
Może zdechnie
Coś niedobrego dzieje się z kaczyńskim – też mi nowina.
Z nim od zawsze działo się coś niedobrego, w końcu każdy komuch ma nasrane we łbie
Kiedy Jarek zemrze to zostanie świętym?
Jutro Jarosław zasiądzie do śniadania wielkanocnego. Smakować mu jednak nie będzie, a gwar rozmów i jego własne myśli – dwa obce, ścieierające się plemiona, walczyć będą o pierwszeństwo cesarskiego spojrzenia. Tak samo jak mało zje, tak i mało powie, i tylko mieszanie herbaty sprawi mu pewną ulgę oraz zapewni odrobinę rozrywki. Szczęk żelaza o szkło, wespół z nerwowym wzrokiem wodza, przemykać zaczną ponad polem bitwy, by co chwila zawisnąć nad tym, czy innym wojownikiem. Z odzianych w skóry wrogów ciał i ozdobionych w runy węglową czernią twarzy, rzęsiście kapał będzie majonez. Ta wystawność i rozrzutność wykrzywi w grymasie jego oblicze i sprawi, że gnany podejrzliwością intelwktualista, jeszcze mocniej zapragnie wejrzeć w serca wojów oraz pod nieskromne skrawki ich przyodziewku. – Ileż to oni jeszcze ukrywają, skoro tyle już widać? – Skieruje w myślach pytanie do swojego geniuszu. I gdzie chowają najgroźniejszą broń? – Szepnie cicho przez zaciśnięte usta. Nie odpowie mu jednak nikt i tylko echa zadanych pytań rozbijać się będą węwnątrz kościanych sklepień jego twierdzy. – Gdzie-eee? – Ile-ee-ee? Kiedy-dy-dy? Wstrzymując oddech zakryje dłońmi uszy, nie pozwalając ulecieć im w eter, zaś aby jeszcze mocniej mógł je usłyszeć, przyzwoli powiekom opaść. Jednak na tyle tylko, by przytłumić gryzące światło, nie odbierając sobie przy tym całkowicie tak cennego teraz zmysłu. Coś nagle się poruszy. Z zalegającej na placu boju sterty chrustu, nerwowo strzygąc uszami i mieląc przy tym wąsem, z cichym tupaniem wyłoni się Zając Wielkanocny. Wodza wcale to nie zdziwi, wielokrotnie bowiem już do niego przychodził na kremówkę z herbatą , a rozmowy jakie prowadzili podczas tych odwiedzin, rekompensowały mu niedawne odejście jego bliskiego przyjaciela. Tak, ten Zając W. rozumiał go doskonale i miał zawsze jakąś sprytną ripostę na słowa tych brukselskich sprzedawczyków. Prawdę mówiąc na niego właśnie czekał, żywiąc nadzieję, że także dziś o nim nie zapomni. A ten przyszedł jak na zawołanie! Opatrzność – pomyśli, opatrzność kocha mnie chyba do szaleństwa. Tym razem jednak coś będzie inaczej niż zwykle. Szarak miast parasolki z muchomorka dzierżył będzie w łapkach różowy, przypominający pokaźne dildo mikrofon, a twarz jego wypisz, wymaluj przypomni mu gładkie lico znanego telewizyjnego gwiazdora Rafała Borzowskiego. – To już nasz ostatni raz Jarku – przemówi głosem z innej, odległej i pachnącej końskim potem epoki. – To już nasza ostatnia niedziela. Dzisiaj się rozstaniemy. – Na wieczny czas? – Zapyta cicho większa z postaci. – Tak, na wieczny czas. I zaśpiewa mu zając o twarzy telewizyjnej gwiazdy głosem innego, nie mniej hołubionego w dawnych – tak bliskich jednak wodzowi czasach, artysty:
– Teraz nie pora szukać wymówek
fakt, że skończyło się,
dziś przyszedł inny , bogatszy
i lepszy ode mnie
i wraz z Tobą skradł szczęście me.
– Jedną mam prośbę, może ostatnią
pierwszą od wielu lat,
daj mi tę jedną niedzielę,
ostatnią niedzielę,
a potem niech wali się świat…
Wesołych Świąt robaczki!😁🐰
Było to w odcinku… 👎
Spokojna głowa – złego diabli nie wezmą. 😁😁😉